Świadek zareagował na nietrzeźwego kierowcę
Świadek powiadomił policjantów o tym, że podczas manewru cofania kierowca uderzył w inny pojazd, w którym uszkodził zderzak. Następnie chwiejnym krokiem udał się do klatki. Mężczyzna przyznał się mundurowym, że chwilę wcześniej parkował właśnie tam samochód. Zaprzeczył, jakoby wtedy miał w swoim organizmie promile. Stanowczo twierdził, że wypił alkohol dopiero po przyjściu do domu. Trwające w tej sprawie postępowanie wyjaśni czy mężczyzna prowadził auto w stanie nietrzeźwości
Policjanci przyjechali na jedną z osiedlowych ulic w centrum miasta, gdzie prawdopodobnie pijany kierowca podczas parkowania miał uszkodzić inny stojący tam pojazd. Świadek widząc całe zdarzenie zareagował i powiadomił o tym dyżurnego komendy. Mężczyzna, który cofając swoim autem, wjechał w inne, chwiejnym krokiem poszedł do klatki schodowej. Policjanci zapukali do drzwi jego mieszkania, aby przeprowadzić ustalenia. Mężczyzna przyznał się do tego, że chwilę wcześniej parkował swój samochód, jednakże kategorycznie zaprzeczył, jakoby miał być wtedy pijany. Tłumaczył, że dopiero w domu wypił alkohol, stąd wynik badania pokazywał w jego organizmie blisko 1,5 promila alkoholu. Teraz prowadzone postępowanie przygotowawcze da odpowiedź czy kierowca prowadził auto w stanie nietrzeźwości czy też przedstawiana prze z niego wersja jest prawdziwa. Konieczne będzie zwrócenie się do biegłego o opinię w tej kwestii. Jeśli opinia biegłego wskaże, że kierowca pił alkohol zanim wsiadł za kółko, mężczyzna usłyszy zarzut za popełnione przestępstwo. Za kierowanie w stanie nietrzeźwości grozi nawet 2 lata więzienia.