Wiadomości

Po piwku chciała "przeparkować" pojazd

Data publikacji 11.07.2011

Ponad półtora promila alkoholu w organizmie miała 29 - latka , która uszkodziła zaparkowanego jeepa w minioną sobotę w centrum miasta. Kobieta tłumaczyła, że chciała jedynie przeparkować swój samochód. Jej dalsze wojaże udaremnił czujny właściciel uszkodzonego jeepa.

Ponad półtora promila alkoholu w organizmie miała 29 - latka , która uszkodziła zaparkowanego jeepa w minioną sobotę w centrum miasta. Kobieta tłumaczyła, że chciała jedynie przeparkować swój samochód. Jej dalsze wojaże udaremnił czujny właściciel uszkodzonego jeepa.

 

W minioną, sobotnią noc oficer dyżurny siemianowickiej komendy otrzymał zgłoszenie, że na ul. PCK doszło do konfrontacji jeepa z kią. Na miejsce udali się policjanci z "patrolówki”. W rozmowie ze zgłaszającym stłuczkę właścicielem jeepa ustalili, że mężczyzna zaniepokojony głośnymi rozmowami dobiegającymi z ulicy, postanowił wyjrzeć przez okno. Czujność mężczyzny okazała się jak najbardziej uzasadniona. Ku jego zaskoczeniu, kierująca kią kobieta, wykonując manewr cofania uderzyła w jego zaparkowany pojazd, po czym chciała oddalić się z miejsca, tym razem jednak pieszo, pozostawiając w swoim samochodzie pasażera wraz z kluczykami w stacyjce. Przyglądający się temu zdarzeniu właściciel jeepa, wyskoczył przez okno, błyskawicznie wyjął kluczki ze stacyjki, uniemożliwił kobiecie dalszą wędrówkę, a następnie o zdarzeniu powiadomił policję. Jak się okazało, 29 – letnia mieszkanka Siemianowic miała w organizmie ponad półtora promila alkoholu, a swoje zachowanie tłumaczyła tym, że „chciała tylko przeprakować swój samochód”, bo jak stwierdziła „wypiła tylko jedno piwko”, co pozostawimy już bez komentarza...

 

O dalszym losie lekkomyślnej kobiety zdecyduje prokurator. Póki co, straciła już swoje prawo jazdy. Dodatkowo grozi jej  zakaz prowadzenia pojazdów, dwuletni pobyt w więzieniu, a nawet podanie wyroku do publicznej wiadomości.

 

Czujnemu właścicielowi jeepa, który powiadomił nas o całym zdarzeniu, dziękujemy. 


 

Powrót na górę strony