Zapatrzeni w terrorystów.
Siemianowiccy policjanci ustalili i zatrzymali sprawców fałszywych informacji o podłożeniu ładunków wybuchowych i rozboju dokonanego w związku z tym w jednym z siemianowickich gimnazjów. Dwukrotnie wczoraj i przedwczoraj konieczna była ewakuacja całej szkoły aby sprawdzić czy alarm jest prawdziwy. Okazało się, że były to uczniowskie żarty. Nie na żarty będą jednak konsekwencje jakie fałszywi terroryści poniosą przed sądem dla nieletnich i koszty finansowe jakie z tego tytułu poniosą ich rodzice.
Siemianowiccy policjanci ustalili i zatrzymali sprawców fałszywych informacji o podłożeniu ładunków wybuchowych i rozboju dokonanego w związku z tym w jednym z siemianowickich gimnazjów. Dwukrotnie wczoraj i przedwczoraj konieczna była ewakuacja całej szkoły aby sprawdzić czy alarm jest prawdziwy. Okazało się, że były to uczniowskie żarty. Nie na żarty będą jednak konsekwencje jakie fałszywi terroryści poniosą przed sądem dla nieletnich i koszty finansowe jakie z tego tytułu poniosą ich rodzice.
Uczniowski żart może mieć bardzo groźne konsekwencje. Przekonali się op tym uczniowie jednego z siemianowickich gimnazjów. Przedwczoraj jeden z uczniów szkoły zatelefonował na pogotowie ratunkowe mówiąc, że w szkole jest bomba. Podjęto zgodnie z procedurom akcję w celu sprawdzenia tej informacji. Zaangażowane były w nią wszystkie miejskie służby ratownicze. Okazało się, że alarm o bombie był fałszywy. Siemianowiccy policjanci od razu przystąpili również do namierzania żartownisia. Jeszcze zanim go zatrzymali wczoraj inni uczniowie powtórzyli wybryk dzwoniąc z informacją o bombie na straż pożarną. Konieczne było wykonanie tych samych procedur jak dzień wcześniej. Policjanci szybko ustalili jednak osoby dzwoniące. Okazało się również, że dwaj chłopcy ukradli wcześniej telefon swojemu koledze. Zagrozili mu, że go pobiją jak nie odda im telefonu. Nie pomogło to w uniknięciu konsekwencji za fałszywy alarm. Odpowiedzą dodatkowo za rozbój. Wszystkich trzech zatrzymali wczoraj siemianowiccy policjanci i umieścili w policyjnej izbie dziecka. Czeka ich teraz rozprawa przed sądem rodzinnym i nieletnich, po której mogą trafić nawet do poprawczaka. Dotkliwe konsekwencje finansowe poniosą rodzice zatrzymanych nieletnich, gdyż akcja związana ze sprawdzeniem fałszywych informacji o ładunkach wybuchowych, w którą zaangażowane są służby ratownicze jest bardzo droga.
Do informacji o ewentualnych zagrożeniach terrorystycznych podchodzi się z największą powagą. Technika policyjna jest już na takim poziomie, że z ustaleniem osób które powiadamiają o podłożonych ładunkach wybuchowych nie ma większych problemów. Wykorzystywany jest w tym celu najnowocześniejszy sprzęt i z całą pewnością nie watro ryzykować bardzo poważnych konsekwencji opisanymi wyżej wybrykami.