Policjanci wyłapali majówkowych amatorów jazdy z promilami
Aby długi, majowy weekend był bezpieczny, do służby została skierowana większa liczba policjantów. Patrole oznakowane oraz nieoznakowane kontrolowały w szczególności miejsca, w których nasi mieszkańcy spędzali wolny czas. Także wzmożone kontrole stanu trzeźwości były prowadzone na drogach, po których poruszali się nie tylko kierowcy pojazdów, ale także rowerzyści czy osoby przemieszczające się hulajnogami elektrycznymi. I w tej kwestii niestety nie wyglądało to dobrze.
Każdorazowo przy okazji dłuższych przerw od pracy policjanci apelują o przestrzeganie obowiązujących przepisów na różnych płaszczyznach życia. Podkreślają, że to od nas samych w dużej mierze zależy bezpieczeństwo. Żadna ilość skierowanych do służby mundurowych nie jest w stanie zagwarantować każdemu bezpiecznego wypoczynku i podróżowania. Mundurowi dokładają wszelkich starań, aby osoby wyjeżdzające bezpiecznie dotarły do celu, a te pozostające w mieście, korzystały z wolnego czasu bez zagrożeń. Nic więc dziwnego, że podczas majówkowej przerwy na ulicach naszego miasta pojawiło się więcej patroli policyjnych. Policjanci z siemianowickiej drogówki sprawdzali czy kierowcy dostosowują się do ograniczeń prędkości jazdy, czy mają zapięte pasy oraz pasażerowie, których przewożą. Kontrolowali także stan trzeźwości kierowców i to nie tylko tylko tych, którzy jeżdżą samochodami. Na ich celowniku byli także rowerzyści czy osoby jeżdżące na hulajnogach elektrycznych. Niestety, efekty pracy policjantów jasno pokazały, że nadal są osoby, które pomimo spożywania alkoholu, śmiało wyjeżdżają na drogę, czym stanowią zagrożenie dla innych oraz siebie.
I tak od 1 do 4 maja w ręce stróżów prawa wpadło 7 rowerzystów, 2 użytkowników hulajnóg elektrycznych, którzy mieli w swoim organizmie promile oraz kierowca na zakazie sądowym. Dodatkowo policjanci otrzymali zgłoszenie od świadka, że za kierownicą pojazdu ma być nietrzeźwy mężczyzna. Mundurowi zatrzymali go i sprawdzili jego stan trzeźwości urządzeniem do wstępnego wykrywania alkoholu. Zapaliła się czerwona dioda, co kwalifikowało się na przeprowadzenie badania urządzeniem na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Tego badania kierowca stanowczo odmówił, więc pojechał w towarzystwie mundurowych do szpitala na pobranie krwi. Od ich wyników będzie zależał dalszy los kierowcy. Podczas kontroli okazało się, że kierujący ma cofnięte uprawnienia i nie może prowadzić pojazdu. Łamiąc taką decyzję, popełnił przestępstwo, które jest zagrożone karą więzienia nawet do 3 lat.