Senior w pułapce fałszywej policjantki i siostrzenicy
W pułapkę zastawioną przez fałszywą policjantkę wpadł 70-letni senior, który aby ratować swoją siostrzenicę, przekazał oszczędności swojego życia. Oszustka poinformowała go o spowodowaniu przez nią wypadku i konieczności "wykupienia się", aby uniknęła odpowiedzialności karnej. Tym razem w słuchawce siemianowiczanin nie usłyszał prokuratora, który potwierdziłby tą wersję, lecz...samą siostrzenicę o bardzo niewyraźnej mowie. Dopiero po kilku godzinach zorientował się, że padł ofiarą przestępców.
W piątek tuż po 14.00 na telefon stacjonarny do 70-latka zadzwoniła policjantka. Kobieta poinformowała go, że jego siostrzenica jest sprawcą wypadku drogowego, w którym są osoby poszkodowane. Aby nie było sprawy, koniecznym było wpłacenie pieniędzy. Przejęty całą sytuacją 70-latek zgodził się pomóc swojej siostrzenicy i pożyczyć jej pieniądze. Policjantka przekazała nawet ją do telefonu. Seniorowi od razu jej głos wydał się podejrzany, lecz został uspokojony, że to skutek poniesionych obrażeń w wypadku samochodowym. Kobieta poinstruowała siemianowiczanina, jak ma zapakować pieniądze i że zgłosi się po nie zaraz mężczyzna. I w taki sposób senior pozbył się oszczędności swojego życia. Po kilku godzinach zadzwonił do siostrzenicy, aby dopytać czy wszystko już w porządku. Wtedy usłyszał, że nie spowodowała żadnego wypadku i nie dzwoniła do niego o pomoc. Szybko poinformował o tym mundurowych. Teraz śledczy będą ustalać, kto oszukał seniora na 50 tyś. złotych.
Kolejny raz apelujemy do osób, które w swoich rodzinach bądź pobliżu mają osoby starsze o rozmowy z nimi i wytłumaczenie, jakimi metodami posługują się oszuści. Ważne jest, aby powiedzieć seniorom, że nigdy nie będzie się do nich zwracać o pomoc za pośrednictwem telefonu, lecz osobiście.