Policjanci uratowali niedoszłego samobójcę
Dzięki szybkiej interwencji mundurowych z patrolówki uratowano młodego mężczyznę. Siemianowiczanin zamknął się w mieszkaniu i powiadomił swoją konkubinę o tym, że chce się zabić. Gdy mundurowi przyjechali, drzwi były zamknięte i nie było słychać w środku żadnych odgłosów. Stróże prawa postanowili siłowo wejść do mieszkania. Zobaczyli leżącego na podłodze zakrwawionego mężczyznę i natychmiast rozpoczęli udzielanie mu pierwszej pomocy.
Dzięki szybkiej i zdecydowanej postawie siemianowickich stróżów prawa udało się uratować 24-letniego siemianowiczanina, który chciał odebrać sobie życie. O swoich zamiarach poinformował konkubinę, która z dziećmi była na podwórku. Zdenerwowana kobieta zadzwoniła o pomoc do mundurowych. Gdy policjanci zjawili się na miejscu, drzwi do mieszkania były zamknięte i nie było słychać żadnych odgłosów świadczących o tym, że ktoś był w środku. Obawiając się o najgorszy scenariusz, mundurowi zdecydowali o siłowym wejściu do mieszkania. Po otwarciu drzwi zobaczyli leżącego na podłodze w kałuży krwi konkunbenta kobiety. Miał on rany w okolicach nadgarstka i zgięcia łokciowego. Policjanci natychmiast rozpoczęli udzielanie pierwszej pomocy zakrwawionemu męźczyźnie i wezwali na miejsce pogotowie ratunkowe. Gdy jego życiu nie zagrażało już żadne niebezpieczeństwo, został zawieziony do izby wytrzeźwień. Badanie stanu jego trzeźwości wykazało, że miał ponad 2 promile alkoholu. Teraz policjanci będą ustalać motywy, którymi kierował się desperat oraz to czy ktoś nie namawiał go do targnięcia się na życie.