Wiadomości

Trafiony po latach po zostawionych śladach na włamaniu

Data publikacji 13.02.2017

W 2011 roku doszło do włamania do garażu. Na miejscu technik kryminalistyki zabezpieczył kilka śladów odcisków linii papilarnych. Z uwagi na niewykrycie sprawców tego przestępstwa śledczy umorzyli sprawę. Po sprawdzeniu ich w bazach zostały zarejestrowane jako nieustalone ślady. Po kilku latach policyjne laboratorium kryminalistyczne powiązało je ze sprawcą. Włamywaczem okazał się wówczas 19-letni siemianowiczanin.

W 2011 roku mundurowi zostali powiadomieni o włamaniu do jednego z garaży. Przestępca po pokonaniu zabezpieczeń wszedł do garażu i ukradł elektronarzędzia i inne przedmioty o łącznej wartości około 1800 złotych. Na miejscu zdarzenia skrupulatnie zbierał i utrwalał ślady technik kryminalistyki. Dzięki jego pracy możliwe było zabezpieczenie niewidzialnych śladów pozostawionych przez włamywacza. W toku prowadzonego dochodzenia śledczym nie udało się wykryć sprawcy zaistniałego przestępstwa. Policjanci z laboratorium kryminalistycznego nie powiązali zabezpieczonych śladów linii papilarnych z żadną osobą figurującą w bazie danych. Po kilku latach ponownie sprawdzili czy nie odpowiadają one jakiejś osobie. Okazało się, że zabezpieczone na miejscu włamania ślady mogą należeć do sprawcy innego przestępstwa. Śledczy powołali biegłego z zakresu daktyloskopii, który w swoje opinii stwierdził, że odciski linii papilarnych należą do mającego już teraz 25 lat mężczyzny. Włamywacz usłyszał zarzut za popełnione przestępstwo, a sporządzony akt oskarżenia trafił właśnie do sądu. Oskarżonemu grozi za to nawet 10 lat więzienia.

Powrót na górę strony