Wiadomości

Za obraźliwe wyzwiska dźgnął kobietę nożem

Data publikacji 15.12.2016

Mundurowi zostali powiadomieni przez pogotowie ratunkowe, że w szpitalu znajduje się 38-letnia kobieta z raną kłutą w okolicy szyi. Stróże prawa pojechali do mieszkania, z którego została zabrana przez karetkę kobieta. Gdy policjanci weszli do środka, zobaczyli porozcierane na podłodze ślady krwi i śpiących 4 mężczyzn. Jak się okazało ustalenie tego, co się działo w tym mieszkaniu, nie było sprawą łatwą.

Tuż przed 3.00 w środę pogotowie ratunkowe powiadomiło dyżurnego komendy, że do szpitala została przywieziona mieszkanka Siemianowic Śląskich z raną kłutą w okolicy szyi i rozcięciami na przedramieniu. Mundurowi pojechali do szpitala, aby dowiedzieć się co stało się 38-latce. Okazało się jednak, że jest ona pijana i kontakt z nią jest utrudniony. Stróże prawa udali się do mieszkania, z którego została zabrana przez karetkę kobieta. Tuż po wejściu mundurowi zauważyli porozcierane ślady krwi na podłodze i śpiących 4 mężczyzn. Troje z nich było bezdomnymi i nocowało u konkubenta rannej 38-latki. Jak ustalili policjanci, od wieczora troje z nich spożywało alkohol z siemianowiczanką. Co do tego faktu wszyscy byli zgodni. Natomiast co do późniejszego przebiegu zdarzeń ich wersje już były różne.  Gdy pokrzywdzona wytrzeźwiała, została przesłuchana. Jednoznacznie wskazała, że została zaatakowana nożem przez 35-letniego znajomego, ponieważ podczas kłótni wyzwała go obelżywymi słowami. Sprawca miał wtedy ponad 2,1 promila alkoholu i nie wiele pamiętał. Nie wiadomo jakby skończyła się ta awantura, gdyby na ratunek nie pośpieszył jej ich wspólny znajomy, z który pili alkohol. Gdy świadkowie wytrzeźwieli, śledczy rozpoczęli ich przesłuchania. 35-latek usłyszał zarzut ciężkiego uszkodzenia ciała kobiety. Za przestępstwo to grozi mu nawet 10 lat więzienia. Nie był to jego pierwszy konflikt z prawem. Wcześniej był karany za rozboje, kradzieże i pobicia. Prokurator objął podejrzanego policyjnym dozorem, zakazał zbliżania się do pokrzywdzonej oraz nakazał opuszczenie wspólnie zajmowanego ze znajomymi lokalu.

Powrót na górę strony